Komentatorzy są niezbędni podczas piłkarskiego widowiska. Opisują to, co aktualnie dzieje się na boisku, ale też tłumaczą wiele sytuacji oraz często przygotowują specjalne ciekawostki i szczegółowe statystyki. Nie ulega wątpliwości, że rola komentatora polega na urozmaiceniu oglądania meczu. Kibice przed telewizorem chcą doświadczać przede wszystkim doznań wizualnych i oglądać po prostu dobre spotkania, ale to, co słyszą podczas gry jest bardzo istotnym dopełnieniem całości. Profesjonalni komentatorzy potrafią budować emocje i doskonale wpływać na odbiorców. Mieliśmy już wiele sytuacji, kiedy to swoim głosem lub tekstem zapadali nam głęboko w pamięć. Przed wami najsłynniejsze teksty komentatorów sportowych.
Komentowanie meczów na żywo
Komentowanie meczów na żywo to trudne zadanie. Wielu kibiców z pewnością marzyło kiedyś o skomentowaniu piłkarskiego spektaklu, ale to nic prostego. Zaczynając od przygotowania merytorycznego, a na pracy nad głosem kończąc. Ich rola podczas meczu jest niebagatelna, więc warto docenić ich starania. Oczywiście nie każdy w roli komentatora się sprawdza i nawet osoby, które zajmują się tym zawodowo często ograniczają się do suchego sprawozdania faktów. Ta część komentatorów może się nam przydać co najwyżej, jeśli stawiamy zakłady live. Wtedy bez oglądania wiemy, która z drużyn ma przewagę i co aktualnie dzieje się na placu gry. Sztuką jest budowanie emocji i wypowiadanie słów w taki sposób, by stanowiły one wartość dodaną do widowiska na stadionie.
Najlepsze teksty polskich komentatorów
Polscy komentatorzy w większości znają się na swojej robocie. Mamy wielu przedstawicieli tego zawodu, którzy potrafią się ładnie wypowiadać i dobrze rozumieją futbol. Jednak takich, którzy wyniosą komentarz meczowy na zupełnie inny poziom jest zaledwie garstka. Pamiętne kwestie i wzniosłe chwile za mikrofonem są oczywiście ściśle powiązane z przebiegiem spotkania lub całego turnieju. Jednak poza głośnym i długim okazywaniem radości po bramkach, liczy się jeszcze to, aby mieć coś ciekawego do powiedzenia. Postanowiliśmy więc przytoczyć najlepsze teksty polskich komentatorów sportowych.
Dariusz Szpakowski
Niezaprzeczalnie ikona polskiego komentarza sportowego. Miał okazję relacjonować wiele pięknych chwil polskiej piłki, ale zapewne więcej było tych, które wolelibyśmy zapomnieć. Na szczęście pan Dariusz Szpakowski potrafił wytworzyć jedyną w swoim rodzaju aurę wokół komentowanych meczów. Zdecydowanie takie umiejętności przyćmiewają wpadki związane z nazwiskami zawodników czy gorszą pamięć wynikającą z racji wieku. Dariusz Szpakowski był współautorem niejednego pamiętnego momentu dla polskiego kibica, więc jak najbardziej zasługuje na szacunek.
- “… a więc jest 1:0! Ebi Smolarek, jak 20 lat temu jego ojciec” – legendarny mecz eliminacji do mistrzostw Europy z Portugalią w 2006 roku. Polacy są skazywani na pożarcie, a tymczasem obejmują prowadzenie. Później jeszcze Smolarek dołożył drugą bramkę i w efekcie udało się pokonać bardzo mocną wtedy kadrę Portugalii.
- “Krzynówek z lewej nogi! Gol (…), teraz chyba nie damy wydrzeć sobie tego remisu!” Rewanżowe spotkanie z Portugalią w 2007 r. również przyniosło mnóstwo emocji, ale wyrównująca bramka w końcówce meczu była czymś nie do opisania.
- “70. minuta. Tytoń i Karagounis, a za Tytoniem ściana naszych pragnień.” Słowa wypowiedziane na chwilę przed wykonywanym rzutem karnym przez Greków w meczu otwarcia Euro 2012. Polski golkiper obronił wtedy jedenastkę i pomógł wywalczyć pierwszy punkt na tamtej imprezie.
- Niektóre wypowiedzi są zbyt długie, żeby je w całości przytoczyć. Zwłaszcza gdy są nimi 10-minutowe monologi. Do historii przeszedł komentarz Szpakowskiego po nieudanych eliminacjach do mundialu w RPA.
- “Aj! Będzie bramka! Jezus, Maria, jaki błąd Boruca!” – katastrofalny gol samobójczy Michała Żewłakowa i kiks Artura Boruca nikomu z nich się dobrze nie kojarzą. Tekst Szpakowskiego po porażce z Irlandią Północną stał się hitem internetu i do dziś każdy kibic pamięta o jaką sytuację chodzi, gdy ktoś choćby sparafrazuje powyższy cytat.
Mateusz Borek
Przez długi czas mieliśmy okazję słuchać Mateusza Borka, komentującego mecze reprezentacji Polski. Przez wiele lat swojej dziennikarskiej kariery niejednokrotnie udowodnił, że jest komentatorem najwyższej klasy i dobrze się go słucha. Potwierdzają to spotkania skomentowane w stacjach Polsatu oraz Canal Plus i wiele osób ma nadzieję, że Borkowi uda się jeszcze komentować mecze reprezentacyjne. Na ten moment komentuje dla Viaplay, gdzie możemy oglądać mecze Bundesligi.
- “Lewandowski, jest szansa. Mila! Gol (…) Polska 2 Niemcy 0. Sebastian Mila i już nam nikt tutaj tych punktów nie wydrze.” – Mateuszowi Borkowi przypadł zaszczyt skomentowania historycznego zwycięstwa nad Niemcami w 2014 roku. Każdorazowe odtworzenie tamtego momentu wywołuje ciarki i uśmiech na twarzy polskich kibiców.
Tomasz Zimoch
Doniosły głos, barwne opisy i nieskończony wachlarz porównań. Tomasz Zimoch jako prezenter radiowy był często przyzwyczajony do tego, aby unaocznić słuchaczowi przebieg wydarzeń. Być może części kibiców się to podobało, a części przeszkadzało. Nie można jednak mu odmówić oryginalności. Gdy komentował mecze, był jedyny w swoim rodzaju. Nie dało się przejść obok odbiornika obojętnie.
- “No dlaczego pan nie gwiżdże?! Panie Turek, niech pan tu kończy to spotkanie!” – komentarz końcówki meczu Widzewa z Broendby został już owiany legendą. Tak naprawdę bardziej przypominało to krzyczenie do mikrofonu niż komentowanie, ale emocje, jakie towarzyszyły tamtemu spotkaniu zostały w zupełności oddane.
- Gol! Jak długo trzeba było czekać na tego gola!” – pierwsze spotkanie fazy grupowej Euro 2016 z Irlandią Północną miało być najłatwiejszym na tym turnieju. Tymczasem Polska długo męczyła się, żeby w końcu strzelić bramkę, ale gdy się to wreszcie udało Tomasz Zimoch oszalał z radości. Pozwolił też nam poczuć odrobinę tego szaleństwa.
Andrzej Twarowski i Rafał Nahorny
Popularny duet z Canal Plus skomentował razem niejedno spotkanie. Specjalizujący się w angielskiej Premier League Twarowski i Nahorny często umilają nam mecze rozgrywane na Wyspach. Są znani z regularnych ciekawostek, humorystycznych wstawek oraz znajomości tematu na najwyższym poziomie. Wyznaczyli trend w komentowaniu, dzięki któremu wiele osób przestało podchodzić do tego zawodu, jak do sprawy życia i śmierci. Idealne wyczucie czasu i wyważenie pozwoliło na odnalezienie złotego środka pomiędzy dobrą pracą, a odrobiną rozrywki na antenie.
- “Siadamy głęboko w fotelach, zapinamy pasy i startujemy z wielkim hitem…” – powiedzenie od którego Andrzej Twarowski rozpoczynał komentowane przez siebie spotkania na stałe weszło do piłkarskiej terminologii. Komentator chciał stworzyć coś oryginalnego i chyba można uznać, że mu się to udało.
- “To szalenie nerwowe sekundy. Balotelli, uwaga! Teraz strzał Aguero! (…) Aguero!” – to komentarz końcówki najbardziej wyrównanego wyścigu o mistrzostwo Anglii w historii Premier League. Manchester City zapewnił sobie tytuł dzięki bramce w doliczonym czasie gry, a już 99% ludzi uznało że w sezonie 12/13 powędruje on do Manchesteru United. Po tylu latach zarówno gol, jak i komentarz wciąż wywołują ciarki na ciele.
- AT: “Świetnie rozrzucił tę akcję na skrzydło Scholes. Rooney! O Matko Boska! Co za bramka! Przecież to jest w ogóle niepojęte!”
RN: “Coś niebywałego. Takich goli nawet na treningu się nie strzela, a co dopiero w meczach i to tak ważnych!” – tu mieliśmy już do czynienia z derbami Manchesteru i kapitalną przewrotką Wayne’a Rooneya. Andrzej Twarowski wraz z Rafałem Nahornym dostosowali swój komentarz do poziomu tego strzału i wyszło coś, co stało się wizytówką zarówno obu panów, jak i polskiego wydania Premier League.
Jacek Laskowski
Przez długi czas Jacek Laskowski był jednym z najbardziej niedocenianych polskich komentatorów. W świadomości większego grona kibiców zapisał się bardziej, gdy przypadła mu możliwość komentowania meczów Polski. W zyskaniu większej popularności z pewnością pomogła mu też rola współkomentatora w grze “FIFA”. Dziś wielu fanów piłki nożnej nie wyobraża sobie meczów polskiej kadry bez jego udziału.
- “No i pojechali. Do domu. Mamy mundial w 4K. Kolumbia, Kazań, klęska… czwarte “K” proszę sobie dopisać według własnego uznania.” – to oczywiście nawiązanie do żałosnego występu Polski na mundialu w 2018 roku. Popularne w tamtym okresie były reklamy promujące oglądanie meczów mistrzostw świata w najwyższej jakości, czyli w 4K. Laskowski po mistrzowsku podsumował turniej w wykonaniu polskiej drużyny i ten tekst stał się jednym z symboli tamtej imprezy.
Najlepsze teksty zagranicznych komentatorów
Nie tylko w Polsce komentatorzy lubią robić show. Właściwie to za granicą się dopiero dzieje. Niektórzy stawiają na trafne porównania, złote powiedzenia, podczas gdy inni stawiają na fajerwerki i poziom decybeli. Jedni i drudzy mają swój urok i trzeba przyznać, że dla obu grup znajdzie się miejsce we współczesnej piłce.
Komentatorzy z Ameryki Południowej
Drugą z wyżej omawianych grup zdecydowanie przedstawiają Brazylijczycy, Argentyńczycy czy Kolubmijczycy. Długie wykrzykiwanie i celebrowanie bramek, to coś w czym komentatorzy obu krajów zdecydowanie przodują. Za przykład niech posłuży zachowanie kolumbijskiego komentatora po bramce Jamesa Rodrigueza na mistrzostwach świata w 2014 roku.
Trudno wyróżnić jakieś szczególne teksty komentatorów właśnie z powyższego względu. Tam futbol jest traktowany bardzo emocjonalnie i właśnie na przekazie radości i euforii skupiają się komentatorzy. Do południowoamerykańskich mistrzów mikrofonu wrócimy jeszcze przy okazji ostatniego filmiku.
Tiziano Crudelli – wizytówka włoskich komentatorów
Jeśli trzeba by wskazać naród z Europy, który najbardziej emocjonalnie podchodzi do piłki nożnej, pewnie większość zgodnie postawiłaby na Włochów. Swego czasu, gdy furorę w Serie A robił Krzysztof Piątek na jego punkcie oszaleli również włoscy komentatorzy. Jeden z najsłynniejszych z nich – Tiziano Crudeli – przy okazji jednego z programów telewizyjnych dał prawdziwy popis swoich umiejętności. Włoch jest znany ze swojego ekspresyjnego stylu i celebracji wymierzonych w komentatorów o odmiennych sympatiach klubowych. W ostatnim filmiku pod nagłówkiem o najbardziej szalonych komentarzach warto zwrócić uwagę na pozostałe postaci włoskiej “komentatorki”. Na szczególne wyróżnienie zasługuje bramka Fabio Grosso podczas mistrzostw świata w 2006 roku. Coś niesamowitego.
Brytyjscy komentatorzy
Komentatorzy z Anglii czy też ogólnie Wielkiej Brytanii potrafią bawić się słowem i stworzyć wyjątkową atmosferę. Jak to często bywa z językiem angielskim, nie ma sensu tłumaczyć tekstów, bo zatracą one wtedy swój sens. Tu jednak mamy do czynienia z większym wyrachowaniem niż u kolegów po fachu z powyższych krajów. Szuka się raczej zamiennych słów na określenie pięknych bramek, genialnych interwencji czy wyjątkowych wydarzeń. Nie ma tu miejsca na długie okrzyki czy celebrowanie goli bez końca. Z popularniejszych nazwisk, które przewijają się na liście angielskich komentatorów, a które mogą być znane szerszemu gronu mamy choćby Gary’ego Neville’a.
- “Kiedykolwiek bym go nie oglądał, David Luiz wygląda jakby był kontrolowany przez 10-latka grającego na Playstation.” – były piłkarz Manchesteru United znany jest z uszczypliwości i ciekawych porównań. To one pozwalają mu się wyróżnić pośród innych komentatorów czymś więcej, niż tylko znanym nazwiskiem.
Jak to zostało wspomniane na samym początku – pamiętne słowa komentatorów wiążą się często z niecodziennymi wydarzeniami boiskowymi. Tak można powiedzieć o finale Ligi Mistrzów z 2005 roku, który skomentował Clive Tyldesley. Jego komentarz, tak samo jak i sam mecz wyryły się w pamięci angielskich kibiców. Zdecydowana większość z nich kojarzy starcie Liverpoolu i Milanu ze słowami “Cuda są możliwe” lub “Misja niemożliwa została wykonana.” To trzeba obejrzeć i przeżyć jeszcze raz. Warto również oglądać Premier League z oryginalnym komentarzem.
Najbardziej szalone momenty komentatorów
Podsumowując w każdym kraju znajdziemy komentatorów, którzy mogliby nas oczarować swoim podejściem do zawodu. Poniższy materiał przedstawia 15 najbardziej szalonych występów komentatorskich podczas meczów. Do wyżej wymienionych dołączyć warto reprezentantów Meksyku, Niemiec, Islandii oraz Holandii. To po prostu trzeba zobaczyć i odsłuchać, bo nie da się tego opisać przy pomocy klawiatury. Słynnych tekstów komentatorów z pewnością jest więcej. A które wam najbardziej zapadły w pamięć?
Wpadki komentatorów sportowych
Często zdarza się, że podniosłe chwile generują mnóstwo emocji. Wydarzenia sportowe jak najbardziej temu sprzyjają, więc trudno się dziwić komentatorom, popełniającym błędy. Niekiedy jednak wpadki za mikrofonem nie mają zupełnie nic wspólnego z otoczką. Czasami po prostu komuś zaplącze się język, popełni błąd językowy, przejęzyczy się lub zwyczajnie pomyli. To normalne przy takim ogromie wypowiadanych słów i należy okazać wyrozumiałość. Niemniej takie wpadki są bardzo zabawne, więc postanowiliśmy przytoczyć takie, które mogą was rozbawić:
- Na trybunach wrzawa. Nikt nie stoi, nikt nie siedzi. Wszyscy stoją.
- Mecz rozpoczyna się za 15 minut, a wynik wciąż ten sam.
- Asysta Zielińskiego, to taka truskawka na torcie.
- Jak państwo widzą, zawodników już nie widać.
- Norwegowie w czerwonych koszulkach i białych spodenkach. Polacy – w strojach odwrotnie pokolorowanych.
- Piłkarze mają nogi ciężkie jak z waty.
- Cały peleton obok siebie. Kierownica obok kierownicy. Pedał obok pedała.
- Manualne właściwości nogi.
- Wybił piłkę na tak zwaną pałę.
- Jeśli Tyson podniesie się po tym ciosie, będzie to większy cud od zmartwychwstania Łazarza.
- Minuta doliczona do pierwszej połowy boiska.
- Wywalczył piłkę bardzo walecznie.
- Trener Włoch rozkłada ręce, trzymając się za głowę.
- Piszczek gra dziś czołowe skrzypce.
- Trzy minuty, czyli około 100 sekund.
- Widać wielkie ożywienie w kroku Lewandowskiego.
- Smolarek krąży jak elektron wokół jądra Zbyszka Bońka.
- Zawisza Bydgoszcz to klub, który już nie istnieje, występujący obecnie w czwartej lidze.
- Wydaje mi się, że Juventus nawiąże kontaktową bramkę po tej bramce.
- Przegrała bez najmniejszych problemów.
- Pogubili się w tej swojej indywidualnej akcji.
- Smolarek lewą stroną puszcza Bąka.
- Adam Małysz skoczył 125 metrów czy Janne Ahonen go przeleci?
Postanowiliśmy nie umieszczać autorów cytatów obok wypowiedzianych przez nich słów. Jest to zabieg celowy, który nie wynika z braku wiedzy, a chęci zaangażowania was w małe śledztwo. Jesteśmy ciekawi, które z powyższych wpadek są najsłynniejsze i w jak wielu przypadkach będzie można bez problemu wskazać komentatora, który wypowiedział owe słowa. Odpowiedzi umieszczajcie w komentarzu poniżej. Powodzenia!